Wspomnienia pani Anny Burghardt z Padwi Narodowej

1. II wojna światowa

Przed wojną dostęp do oświaty był ograniczony. W całej miejscowości było tylko kilka gazet oraz jedynie trzy radioodbiorniki. Pierwsze radio znajdowało się na plebanii drugie u państwa Popiołków (dziadkowie pana wójta gminy), kolejne u pana Kazimierza Górskiego. 1 września 1939 r. ludność Padwi zebrała się wokół tych odbiorników i dowiadywała się o tragicznych wieściach dla naszego kraju. Na zawsze w ich pamięci pozostaną słowa: „Uwaga! Uwaga! Już przeleciały niemieckie samoloty! Jest inwazja na Polskę…” oraz obietnice Edwarda Śmigłego: „Nigdy się nie poddamy!”. Hitlerowskie siły zbrojne zaatakowały Rzeczpospolitą Polską, dając początek największemu konfliktowi w dziejach ludzkości – II wojnie światowej. Po zaledwie kilku dniach do naszej miejscowości wkroczyli Niemcy.

2. Stosunek Niemców do ludności cywilnej

„W dużym stopniu zależało to od osoby, na którą się trafiło. W naszym domu mieszkał Austriak, nazywał się Wagner. Pochodził z Wiednia, gdzie pozostawił żonę i dwóch synów. Gdy zachorowałam na gardło, podał mi lekarstwo (podobne do aspiryny, ale miało kolor palonej cegły). Dosłownie po kilku pastylkach ból ustąpił a gdy wyzdrowiałam przyniósł mi czekoladki. Pamiętam też, że były u nas na podwórku drzewka owocowe i wyliczył mojemu tacie, ile każde z nich będzie miało owoców. Kiedy miał iść na rosyjski front, był bardzo smutny i mówił do mojego taty, że on już nie wróci…”

3. Szkoła

W czasie wojny szkoła nie była obowiązkowa. Do jednej klasy uczęszczali uczniowie w różnym wieku. Klasy były bardzo liczne od 30 do 36 uczniów. Podręczniki bardziej przypominały gazetkę niż książkę, z której młodzież miała uczyć się o pięknie polskiej literatury. Nauczyciel matematyki mógł normalnie przystępować do lekcji, jednak na lekcjach języka polskiego nie mógł wyciągnąć polskiej książki i uczyć młodzież. Swoje lekcje opierał na tzw. sterach , w których informacje były znikome. W szkole panował rygor a nauczyciele cieszyli się ogromnym szacunkiem zarówno ze strony uczniów jak i rodziców. Starannie prowadzili dzienniki, zawsze sprawdzali obecność. „W czasie okupacji nie uczono historii, geografii, a ćwiczenia cielesne, bo tak wtedy mówiono o dzisiejszym wychowaniu fizycznym, wyglądały w ten sposób, że chwilę pograliśmy w piłkę i musieliśmy wracać do szkoły na zajęcia. Zazwyczaj było 7, 8 lekcji, tak do godziny 14. To dość długo jak na szkołę podstawową. Dzieci nie nosiły mundurków, nie wiem, czy kogokolwiek byłoby na nie stać. Na wsi była bieda i nie można było sobie pozwolić na jakiekolwiek luksusy. Dzieci z rodzin wielodzietnych nie miały w szkole drugiego śniadania, nawet chleb był udzielany. Zapamiętałam też, jak przed wojną spotykaliśmy się w dużej świetlicy, gdzie organizowane były różne akademie i przedstawienia. Do dziś pamiętam słowa, jakie wypowiadały dziewczynki: Niech żyje Śmigły – Rydz! Nasz drogi, dzielny wódz!’’

4. Biblioteka

Po II wojnie światowej w Padwi, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się Ośrodek Zdrowia, znajdowała się poniemiecka szkoła. Po roku 1945 okoliczna młodzież organizowała w niej różne spotkania („Wici”) i spędzała tam wolne chwile. Po pewnym czasie na takim też spotkaniu uznano, że należy zorganizować zbiórkę książek wśród mieszkańców Padwi. Młodzież w ten sposób chciała utworzyć jedyną w okolicy prowizoryczną bibliotekę. Pierwsze książki, jakie zostały zdobyte, ofiarował pan Zygmunt Józef. Były to Ziemia obiecana i W krainach podniebnych. Kolejnym ofiarodawcą był pan Kazimierz Górski. Przekazał on książki, które udało mu się ocalić po wysiedleniu Żydów z naszej miejscowości. Wśród nich znajdowały się wielkie dzieła literatury polskiej, takie jak: Potop oraz Ogniem i mieczem. Do tworzenia pierwszej biblioteki przyczynił się także pan Stelmach, wręczając młodzieży Tajemnice Bastylii oraz Przepowiednie Michaldy. Po wyzwoleniu władze przeniosły spotkania „Wici” do Domu Ludowego (w starym miejscu spotkań utworzona została szkoła rolnicza, która obecnie znajduje się w Rzemieniu). Nowe miejsce nie było przystosowane do gromadzenia zbiorów a przeniesione książki nie zostały spisane, dlatego też część z nich zaginęła. „Wici” upadły a rząd utworzył Związek Młodzieży Wiejskiej. Ich opiekunem została pani Helena Konieczna. Pozostałe książki na nowo przejął i spisał założyciel Gminnej Publicznej Biblioteki w Padwi Narodowej – pan Woliński.

5. Film

Zaraz po wyzwoleniu do naszej miejscowości przybyło objazdowe kino, które wyświetlało na dużym ekranie w Domu Ludowym pierwszy film pt. ,,Biały Kieł”. W późniejszym czasie nie była to żadna nowość, bo coraz częściej mieszkańcy Padwi mogli sobie pozwolić na takie rozrywki, lecz wcześniej była to prawdziwa atrakcja.

6. Przyśpiewki ludowe

W niektórych przedwojennych domach zamiast bajek funkcjonowały w formie przyśpiewek i rymowanek wiersze, które kształtowały osobowość ówczesnych dzieci. Przytoczone (w formie oryginalnej) pozostały w pamięci lub zapiskach pani Anny Burghardt.

Pastuszek

Danasz moja dana dana, śpiewam wesół już od rana.
Krzyżyk znaczę na mym czole, gdy z bydełkiem ruszam w pole.
Gospodyni chleba dała, obiad przynieś obiecała,
a gdy minie miesiąc długi, da talara za zasługi.
O mój Jezu, talar biały, toć mi to skarb cały
kupić można na jarmarku, wszystkim przynieś coś w podarku.
Więc matuli chustkę krasą, Basi wstążkę śliczną, jasną,
Kaźmierkowi pas z kółkami i buciki z podkuwkami.
Sobie czapkę znów czerwoną, baraneczkiem obwiedzioną
z pawim piórkiem ponad uchem, kupić także pragnę duchem.
Lecz najpierwej wiem, co zrobię, śliczny obraz kupię sobie
Matkę Boską w gwiazd koronie, z dzieciąteczkiem na Jej łonie
i wybiorę drzewo w lesie, co najmilszy zapach niesie
na nim korę nożem zgładzę, jak w ołtarzyk obraz wsadzę
i przystroję w śliczne kwiaty, maki, róże i bławaty
i z fujarką przy niej siądę, śliczne piosnki śpiewać będę
zawsze rano i wieczorkiem, przyjdę uczcić Ją paciorkiem.
Śliczność owa jak lilija, z dzieciąteczkiem tym Maryja
sprawi i to, że pastuszka czysta będzie zawsze duszka,
sprawi i to, że od szkody, bronić będzie jego trzody!

Pustelnik

Z dawna świata powieść niesie
o pustelniku, który żył gdzieś w gęstym lesie
w ciasnym kąciku.
Ile razy dzień zaświtał
zawsze Matkę Boską witał
Zdrowaś Maryja.
Ładne ptaszę wraz z nim żyło
w tej chacie jego i to przy nim się uczyło
śpiewu wdzięcznego,
i gdy on Maryję wzywał, zawsze ptaszek
przy nim śpiewał
Zdrowaś Maryja.
Wiosna las przyozdobiła w zielone szaty, ptaszyna się namyśliła wylecieć z chaty i tak przelatując drzewa wesoło śpiewa a śpiewa Zdrowaś Maryja.
Wtem wyleciał jakby strzała orzeł z wysoka, w szponach ptaszyna zadrżała, że ją śmierć czeka i tej śmiertelnej tęsknocie
w znajomej świergoce nucie
Zdrowaś Maryja.
Tym głosem orzeł zdumiony zdobycz wypuszcza a ptaszek oswobodzony na dół się spuszcza, Maryji za uratowanie oddaje wdzięczne śpiewanie
Zdrowaś Maryja.
Pustelnik smutny w ogrodzie za ptaszkiem biada a on mu znowu
w swobodzie na ramię siada. Obaj znów w chacie mieszkają,
Matce Bożej śpiewają
Zdrowaś Maryja.

Branka

Jedzie Tatar na bezdroża, przy strzemieniu brankę toczy,
stara branka iść nie może, wypłakała swoje oczy.
Jadą, pędzą w kraje chana
Tatar stanął przed zagrodą, żona wyszła przeciw pana.
Witaj żono ot masz lite złotooczne zausznice.
I przywiozłem ci kobietę z samej Polski niewolnicę,
trzy roboty robić będzie, niech oczyma pasie trzodę
a rękoma kądziel snuje, a nogami huśta młode.
Więc oczyma pasie trzodę, a rękoma kądziel snuje
a nogami huśta młode i młodemu przyśpiewuje.
Tatarczątko luli luli tyś po córce mi wnuczątko
córka matki nie przytuli, nie zna babki niemowlątko.
A Tatarka wstała, zbladła, skąd mnie znasz ty niewolnico?
Matko moja zrzuć te łachy, bierz jedwabie, bierz sobole
u nas taki kraj bogaty, czemuż tęsknisz za Podolem?
Lepsza moja płachta zgrzebna niźli twoje szaty złote,
Tobie tęsknoś niepotrzebna, mnie za Podolem tęsknota.